Forum Superschizy

Anulorn10

Jasne możesz dołączyć. Pytanie jak? Jeżeli wpadniejsz na jakiś pomysł to powiedz, jeśli nie to ja coś wykombinuje, ale nie obiecuje miłego wstępu do przygody. Najpierw powiedz kim jesteś i takie tam.

Kto usunął mojego poprzedniego posta? Rosomak? Możliwe, bo zacząłem prowadzić porno RPGa Very Happy

No to wracamy do fabułki panowie i.. pani. Very Happy

:

Po godzinie, mijając zakręt dostrzegliście w końcu wyjsćie z jaskini. Na zewnątz było już ciemno. Gdy opuściliście grotę dostrzegliście trzy sylwetki. Gnolle rozsiadły się na ciałach dwóch poległych minotaurach. Gnoll po lewej dzierżył dwuręczny miecz, ten po prawej młot bojowy. Na środku siedział Garrik. Dwa miecze błyszczały za jego pasem. Pół twarzy skrywał w stalowej masce.

<Garrik> Nawet szybko przybyliście! Cieszy mnie, że zaufaliście w naszą szczerość. Ty też dobrze się spisałeś Wath.
Gnoll z sierpami uśmiechnął się niewinnie i zbliżył się do Garrika.
<Garrik> ... Teraz pozwólcie, że dobijemy targu.

Naviedzony · Wysłany: Wto 22:54, 06 Mar 2007 Temat postu:

BUUUU! Obyczaj wymaga, zeby powiedzieć: PANI... I PANOWIE!

Anulorn prostak, Anulorn prostak Very Happy

Roglądam się czujnie dookoła. Do Garrika:
"Chyba mysli jakoweś nieobyczajne do głowy waćpanu nie przyszły? Jaki "Targ" macie na myśli?"

Anulorn10 · Wysłany: Nie 18:25, 11 Mar 2007 Temat postu:

NIc więcej nie napiszę dopóki nie wróci Rosomak, albo Conan. Amen.

Conan 18 · Wysłany: Pon 20:21, 19 Mar 2007 Temat postu:

Pytanie:

Czy jestem w stanie w jakiś sposób zrobić sobie krzywdę na miarę śmierci??

Patrzę na nową ziomalicę i wystawiam do niej język Smile

A potem mówię:

"Ściana w całości jest mocna, lecz gdy mamy łom to padnie pod jego ciężarem"
(MOD: Ah.. czuje się ten patos Very Happy

)

Asmena · Wysłany: Pon 22:22, 19 Mar 2007 Temat postu:

(Anulorn, a może byś tak łaskawie odpowiedział mi na maila?!... Bo ja już nie wiem, czy w końcu gram, czy nie gram i co wymyśliłeś ;P...)

(MOD: Spokojnie. Czekamy na Rosomaka Smile

)

Rosom@k · Wysłany: Śro 22:36, 28 Mar 2007 Temat postu:

Napisałem już coś wcześniej, ale chyba ktoś to usunął... Ja czekam na dalsze rozwinięcie sytuacji.

Naviedzony

JA też czekam na dalsze rozwinięcie sytuacji. (Rosomaku, masz nieprzepisowy post! BUUU!!! Admin nie daje przykładu!!) Very Happy

Anulorn10

No już dobrze Wink

TYLKO GRAJCIE!

1. Naviedzony:
<Garrik> To bardzo proste... Przybyliście tu po Szmaragdowy Miecz. Z naszą pomocą z pewnością go odzyskacie, zgadza się? W takim razie oczekuję, abyście go na tydzień użyczyli nam. Zabijemy smoka, miecz do was wróci i wszyscy będziemy szczęśliwi...
<Bennel> TO WYKLUCZONE!!! Szmaragdowy MIecz wróci natychmiast do Loregardu i już na zawsze tam pozostanie!
<Garrik> $#^&.. Loregard nieistnieje. Jego mieszkańcy zostali zdziesiątkowani. Zostaliscie tylko wy, córeczki króla i garstka chlopów. Jedyne co...
<Bennel> Nie ma mowy! Nie potrzebujemy waszej pomocy!
...

2. Conan - no chanse Very Happy

3. Asmena - cierpliwości.

Naviedzony

Przyskakuję i krzyczę, stając nadęty ja balon, w najbardziej epickiej pozie jaką można sobie wyobrazić:
"TAK!! Tak Bennelu! Masz absolutną rację! Na Bogów i Boginię i na mój święty honor rycerski, na mój pas i ostrogi, zaklinam się, że własnym ciałem i krwią ochronię Szmaragdowy miecz i honor Loregardu i i królewskich córeczek, przed ohydnymi zakusami plugawych bestii jakimi jesteście WY, wasze matki, ojcowie i cały wasz przeklęty naród!"

Anulorn10

Garrik patrzy na ciebie z dozą wspólczucia, ale też nie malo zdenerwowany (sorry za brak litery "eu" Very Happy

).
<Garrik> Wwasza strata. - rzuca, po czym spokojnie zaczyna odchodzić, dając swoim ludziom sygnal ręką, aby zrobili to samo. Wtem dostrzegliście jeszcze jednego gnolla, ktory z wlocznią siedzial nad wyjściem z jaskini. Cala piatka odeszla w przeciwnym kierunku do odglosu bębnów i śpiewów. Nagle na niebie pojawia się czerwony, znajomy symbol...

Co robicie?

Naviedzony

Kontynuuję:
"Ha! Zdradziecki psie! ( Very Happy

) Nici z naszej umowy? Idźcie sobie, sobki i zazdrośniki! Nie ma wśród nas miejsca dla takich jak wy..."
<pojawia się czerwony symbol>
"HA! Nareszcie wrogowie światła i prawości! Na nich!!"
Po czym rzucam się w stronę symbolu.

(DARK MG: Czekam na pozostałych...)

Gość

To se na mnie poczekasz... Razz

jak mi zdejmą bana, ale myślę że to już niedługo.... Razz

CHYBA.

A jak nie to...... yyyyy Trudno. Przynajmniej sie forum poczytam

Rosom@k

Zdjąłem. Jaki czerwony symbol? Nie pamiętam nic o czerwonym symbolu...

Anulorn10

Rosomak - To znaczy wczęsniej nie pojawił się czerwony symbol, ale jest znajomy z racji, że już trzy podobne widzieliście: zielony orkowy, niebieski jaszczuroludzi, złoty troglodytów.

Naviedzony - Popędziłeś w tamtym kierunku, a reszta nie wiedząc cóż innego im zostało, pognała za tobą. Przed wami ukazał się górski cyrk (wiecie co to mam nadzieję), wewnątrz którego ujrzeliście Konklawe Szamanów. Na samym środku cyrku znajdował się ułożony z kości krąg, w którym wbity był miecz z czystych szmaragdów. Wokół kręgu stało trzech szamanów. Troglodyta Snearak z ciałem pokrytym tatuażami w tak drastycznych tatuażach, że sam jego widok prowokował wymioty. Kolejna była jaszczuroludzka szamanka Kalithiana, dzierżąca emanującą czerwonym blaskiem kryształową kulę. Trójkąt uzupełniał potężny ork Waru z uniesioną w powietrze potworną laską.

Na drodze do kręgu z kości stały zastępy troglodytów, jaszczuroludzi, orków oraz minotaurów. Było ich znacznie więcej niż wojowników Bennela. Wszyscy jednak wyglądali na bardzo zmęczonych, jakby dopiero co tu dotarli po wielomilowej podróży.

Co robicie?

Conan 18

Pragnę zauważyć, że nie napisałeś co ze mną się dzieje i czuje się teraz samotny ponieważ odbierasz mi szansę na rozwijanie swojej postaci Smile

a co za tym idzie prowadzisz do zróżnicowania tak bardzo zżytej drużyny(DARK MG: A co się ma dziać? Zapytałem co robicie to napisz co robisz. Zauważ, że nie napisałem też nic o Asmenie, chociaż miałem ją już wprowadzić do gry. Po prostu nie nadeszła odpowiednia chwila Very Happy

)

Naviedzony

Ignorując pozostałych członków drużynki zaczynam wydawać przyciszonym głosem rozkazy:

Czy mamy cokolwiek/kogokolwiek co strzela?

Jeśli tak, rozkazuję oddać salwę w stronę stojących na środku szamanów. Po salwie ustawiam wiarę w ławę i gromkim głosem wołam:
"Naprzód synowie światła!!! Zaróbmy na żołd i wieczną chwałę!!!"

Anulorn10

Bennel wpada na ciebie i cię siłą zatrzymuje.
<Bennel> Czy Światło oślepia twój mózg?? Spójrz na nich!! Oni są wykończeni, nie posiadają też żadnej broni dystansowej. Zasypiemy ich strzałami zmuszając do walki na naszych warunkach i niższych pozycjach!. WOJOWNICY - ŁUKI!!

Połowa żołnierzy zdjęła z pleców łuki (wszystkie elfy i poniektórzy ludzie) i przygotowała się do strzału.

Coś robicie? Żądam deklaracji.

Naviedzony

<Do Bennela> "Dobrze prawisz nasz kamracie!! Stracmy te plugawe bestie w otchlan! Niech zgina i splona pod sila ognia naszych strzal!!! Ognia! Ognia!! Ognia!!!"

Zaczynam miotac sie wzdluz szeregow probujac zmotywowac zolnierzy w tchnac w nich ducha walki.

Rosom@k

Alenie, chcesz spróbować? Wreszcie twoja szansa, ześlij na świat dobro i pokaż, że to ludzie i elfy powinny rządzić tym światem. (Wyjmuję swój łuk, chłopcu daję ten, który znalazłem na polu walki w Loregardzie). Mierz celnie.

Łuki w gotowości! (podnoszę swój łuk z nałożoną na cięciwę strzałą, patrzę na Alena czy wykonuje to samo co ja) Namierzyć Cel! (patrzę, czy inni idą w moje ślady) Cięciwy! (Patrzę na cel i staram się zrobic z oka lunetę, aby wymierzyć jak najlepiej) SIEJCIE ŚMIERĆ STRZAŁY! STRZELAĆ!!! (Wypuszczam strzałę, jeżeli inni mnie posłuchali i robili to co ja, patrzę na Bennela i uśmiecham się)

Anulorn10

Salwa zabójczych strzał skupiła się w powietrzu, a następnie w mgnieniu oka zaczęła przerzedzać szeregi stworów. Wielu padło, nikt nie wiedział czyja strzała w co ugodziła, ale jedno było pewne - żadna strzała się nie zmarnowała.

Przed szereg stworów wypadł ogromny minotaur ubrojony w dwa obusieczne topory. Z jego klatki piersiowej wystawała strzała, ale wydawała się zaledwie igłą na ogromnym cielsku potwora. Minotaur wydał przerażający okrzyk (unholy warcry) i rzucił się w waszą stronę. Za nim jak ciągnięta sznurami podążyłą armia troglodytów, orków i jasczuroludzi.

Rosomak i Naviedzony - zmotywoaliście żołnierzy.

Bennel spojrzał na Silionina i odwzajemnił uśmiech, następnie odrrzucił łuk i dobył miecza.

-WOJOWNICY LOREGARDU! NIE POLEGLIŚMY NA WŁASNEJ ZIEMI, NIE POLEGNIEMY NA OBCEJ! DOBĄDŹCIE MIECZY (wszyscy to zrobili) I SPÓJRZCIE PRZED SIEBIE! W WASZĄ STRONĘ NIE ZMIERZA ARMIA, W WASZĄ STRONĘ ZMIERZA ZWIERZYNA! A MY JESTEŚMY GŁODNI, GŁODNI ZEMSTY!!! ATAAAK!!!

Rosom@k

<unholy warcry Very Happy

>

Chyba już czas, abyś dowiedział się, jaka jest cena przeżycia w głuszy.
(Daję chłopcu miecz jednoręczny) Prezent. (Wyjmuję półtoraka, poprawiam puklerz) Trzymaj się blisko mnie, Alenie. Pamiętaj - przede wszystkim bezpieczeństwo. (rozpoczynam atak na minotaura, spoglądając na Bennela tak, jakbym chciał powiedzieć "chodź za mną") ATAK!!! Łucznicy trzymać się z tyłu!

Naviedzony

(hehe...

)

Wywijam młyńca moim trzy razy większym od siebie dwurakiem ( Very Happy

), w którym więcej jest złota i ozdobników niż ostrza i z okrzykiem:
"BOGOWIE, HONOR I LOREGARD!!!"
rzucam się na hordy zwierzaków.

Naviedzony

No i jak tam panie MG? Upadł projekt czy co? Bo ucichło tu trochę Very Happy

Na "RPG interaktywnym" też trochę ucichło po odejściu Sh., robimy coś jeszcze? Smile