Forum Forum Superschizy
Forum Stowarzyszenia Wielbicieli Rzeczy Niekonwencjonalnych oraz International AWoKaDO
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Drugi Tekst.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Superschizy Strona Główna -> Three Words Book
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 13:28, 07 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie
przelewki, więc pomyślałam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 13:58, 07 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 15:01, 07 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 19:24, 07 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 20:26, 07 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Nie 16:25, 08 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 20:10, 08 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 20:22, 08 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 23:54, 08 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pon 12:47, 09 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Pon 15:01, 09 Kwi 2007    Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pon 15:30, 09 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pon 19:36, 09 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pon 22:52, 09 Kwi 2007    Temat postu:

pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pon 23:53, 09 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Wto 16:14, 10 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Wto 20:40, 10 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Śro 22:38, 11 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Śro 22:44, 11 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i

(Bardzo śmieszne, Naviedzony, no bardzo!!! ;P... ;])


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 9:46, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 10:53, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:09, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:14, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:21, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 15:38, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 18:55, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 19:24, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 20:14, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 20:42, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 21:52, 12 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 19:52, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 20:50, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 20:53, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 21:27, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 21:30, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 22:55, 13 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 14:01, 14 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 17:23, 14 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 20:07, 14 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 10:48, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Nie 14:48, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 16:41, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 17:57, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 19:06, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 19:17, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 19:30, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Nie 19:57, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie
_________________


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 20:00, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 20:06, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 20:14, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 20:22, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 20:39, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 20:41, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Nie 20:41, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie
wiedziały jednak co


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Nie 20:42, 15 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 3:06, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Five guys @#%! hard two grandmas in all holes
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Śro 17:06, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Śro 17:58, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Śro 20:04, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Śro 22:17, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Śro 22:32, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Śro 22:59, 18 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny

Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 9:29, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 9:50, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 10:42, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 10:58, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:03, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:05, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony.

(Hehe, jaka satysfakcja!!! Very Happy Wink...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:10, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:12, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:14, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:19, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:20, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:21, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:27, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:28, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:29, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 11:30, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 11:31, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 16:01, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anulorn10
Imperator Administrator
Imperator Administrator



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 1724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czw 20:14, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie

Hehe.. nie przerywam wam, bo widzę żeście się rozkręcili Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 21:33, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 21:39, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 21:48, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country,~torturowanie jego postaci

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 21:56, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo),

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Czw 22:02, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Czw 22:07, 19 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 9:26, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ootapjolen
Gość






PostWysłany: Pią 14:48, 20 Kwi 2007    Temat postu:

I have uploaded it for you!
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Ootapjolen
Gość






PostWysłany: Pią 14:49, 20 Kwi 2007    Temat postu:

Wet video starring incredible asian girl!
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Bradest
Gość






PostWysłany: Pią 19:12, 20 Kwi 2007    Temat postu:

Adult BDSM movie
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 21:39, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 22:10, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 22:13, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Pią 22:15, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Pią 22:28, 20 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych

(Tak, jak już Naviedzony pisał- brakuje tylko praktyki Very Happy... Wink )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 18:06, 21 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 18:10, 21 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naviedzony
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: Z pustyń Khemrii...

PostWysłany: Sob 18:28, 21 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z oczodołów, rozciąganie, szarpanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Asmena
Imperator Superschizy
Imperator Superschizy



Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 1732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z nikąd

PostWysłany: Sob 18:31, 21 Kwi 2007    Temat postu:

W pewnej niedużej kanapce, widzialem potwornego robaka, który zjadał soczyście zieloną sałatę. Był różowy i krwawo-zimno-blady, a jego zębiska świeciły się niczym dwa wielkie miecze. Przerażony rzuciłem kanapkę do pobliskiego kosza, lecz robak z kanapki wyskoczył i rzucił się na właściciela kanapki z nieprawdopodobną wręcz drapieżnością. Właścicielem byłem ja, Osama Bin Laden. Wyjąłem więc mój wielki karabin i począłem strzelać do krwiożerczej ośmiometrowej bestii (kanapka była duuuuuuuuża). Robak okazał się roślinożercą i chciał zjeść całą sałetę, która mnie pokrywała. Gdy go zabiłem, bo kochałem sałatę, pokroiłem drania na kawałki i zjadłem z wielkim smakiem. Potem na podwieczorek zrobiłem sobie sałatkę owocową, która składała się z ananasa, robaka i trzech krasnali. Krasnale miały topory i duże drewniane tarcze. Smakowały raczej jałowo. Po jedzeniu nadszedł czas na sen. Tej nocy sen nie był spokojny, był burzliwy i tropikalnie słoneczny, bowiem burze odwiedzają tropiki. Więc gdy się obudziłem, byłem w szpitalu dla psychicznie uzdolnionych olbrzymów liliputów. Był to ośrodek malutki, taki, że mieściły się w nim tylko 3 pokoje po 3 olbrzymy liliputy. Miały one wielkie stopy małe główki i średnie ręce, pozwalało im to na bardzo dokładne czyszczenie klatki schodowej. Olbrzymy z natury były sympatyczne, lubiły haftować i jeść kurczaki z rożna w polewie maślano-maślanej. Ale najbardziej lubiły zwisać pod sufitem jak mamuty. Ale nienawidziły trzmieli. Wkurzały je ich małe śmierdzące nosy, które zdawały się być śmierdzącą długą skarpetką, na dodatek dziurawą. Dlatego możemy przeczytać przez nie aż trzy słowa które są niemalże tak doskonałe jak Kurczaki. Ale wróćmy do tematu, który opuściliśmy: Pomyślałem, że trzeba uciec z tego domu rozkoszy?? więc zjadłem niebieską pastylkę. Nagle poczułem jakiś bardzo dziwny zapach unoszący się w wielkich bomblacvh gazu i pomyślałem, że jestem w zawansowanej ciąży. Jakiś dziewiąty tydzień po pełni księżyca zrozumiałem, że to już nie przelewki, więc pomyślałam, że pojadę do Centrum Szybkiej Aborcji. Kiedy już znaleźli wysokie, pasiaste budynki z zielonymi lepkimi drzwiami i wielkimi kominami do spalania ciał ofiar zbrodni, którymi były nienarodzone aczkolwiek równie niegodziwe jak pewien Anulorn, który postanowił zostać Władcą Świata, ale niestety- był tylko nędznym Niewolnikiem Asmeny, która była prawowitą następczynią Placka Burakowatego, Władcy Świata i miała poślubić księcia, którym był, niestety, pewien jegomość, ale nie chciała, gdyż on też tego nie chciał. Tak powstał czokapik! A szczeniak, który lubił zjadać inne szczeniaki stwierdził, że kocha Zirę, która powiedziała, że woli Skazę, ale tak naprawdę była zakochana w Nali, która jednak wolała Rafikiego, który zakochał się w Timonie (a ten był kochankiem Pumby). Wtedy to stało się nie do pomyślenia, że jednak Skaza woli Hieny, które go zabiły. Hieny były nekrofilkami i uwielbiały włóczyć się po cmentarzach, gdzie mogły spokojnie, frywolnie oddawać się zakazanym, mrocznym i tajemniczym, perwersyjnie obleśnym praktykom, w wyniku których powstawały małe hieny. Małe hieny nie wiedziały jednak, co jest grane z demonicznymi praktykami, więc traktowały je jako gotowanie obiadku, lecz oto przerwał im te ponure rozważania młody i przystojny drowi skrytobójca, który tak naprawdę był Władcą Świata! Ale ponieważ wyparł się po trzykroć Anulorna, ten- został stracony. Przedtem torturowano go przez 666 dni, na wiele różnych sposobów, takich, jak łupienie ze skóry, czytanie na głos jego najgorszych wierszy, wyrywanie paznokci, przypalanie czerwonym żelazem, łamanie wszystkich kończyn, śpiewanie piosenek Ich Troje, zostawianie na długie godziny z techno, popem i country, torturowanie jego postaci (laleczki voo doo), wbijanie gwoździ w różne części ciała, ćwiartowanie palców od rąk, polewanie gorącym kwasem siarkowym(VI), wyrywanie zębów za pomocą gorących, kolczastych kleszczy, usuwanie strun głosowych łyżeczką, wypalanie oczu, wydłubywanie resztek z oczodołów, rozciąganie, szarpanie wszelkich możliwych części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Superschizy Strona Główna -> Three Words Book Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin